Pierwsze wakacje na jachcie

Kto nie lubi podróżować? Ja przyznaję – uwielbiam. Dzięki podróżom nasze życie niezwykle się wzbogaca. To doświadczenie, które pozostaje w naszej pamięci już na zawsze. Nie da się wymazać z pamięci miejsc i chwil, które nas urzekły. Ostatnio skusiłam się na podróż do Chorwacji. To była niezapomniana przygoda.

Od razu napomknę, że nie mam zwyczaju, korzystania z gotowych ofert przygotowanych przez biura podróży. Urlop wakacyjny zawsze organizuję sobie sama – pozwalając na dowolność, kreatywność i spontaniczność.

Zainteresowana pobytem w Chorwacji, dowiedziałam się, że jedną z najpopularniejszych form spędzania wakacji na Chorwacji jest wynajęcie jachtu i zwiedzanie tego kraju drogą nie lądową. Pływanie od portu do portu, zwiedzanie miasteczek, piesze wędrówki, wszystko tak jak na lądzie, a jednak inaczej. „Fajny pomysł” – pomyślałam – „tylko że ja nie potrafię prowadzić jachtu”. Wstukałam w Google „czarter jachtów Chorwacja„. I od razu mnie głowa rozbolała.

To nie takie proste?

Okazało się, że nie można tak sobie popłynąć, trzeba mieć na to jakieś papiery, umiejętności specjalne. Nie zniechęcona tym faktem, zapytałam znajomej, która dużo pływa, czy wybiera się w tym roku na Chorwację, bo potrzebuję jakiegoś „skipera”, czyli kogoś kto poprowadzi mi ten jacht. W efekcie okazało się, że sprawa wynajęcia jachtu nie była skomplikowana.

A jednak – każdy może wyczarterować jacht

W Internecie można znaleźć profesjonalne firmy, które umożliwiają wynajęcie jachtu od razu z kimś, o nazwie „skiper” – czyli osobą prowadzącą jacht, w moim języku kapitanem statku. Ja skorzystałam z serwisu YACHTIC.EU. Dużo zdjęć, wyczerpująca informacja, prosta wyszukiwarka, i co najważniejsze możliwość płacenia w złotówkach nie w euro! „Uff – już jeden kredyt w walucie płacę, wystarczy”.

Na początku przeraziły mnie informacje, mówiące o jakimś „trans log” i inne dziwnie, obcobrzmiące nazwy, ale po konsultacji telefonicznej – wszystkie wątpliwości zostały rozwiane.

Rezerwacja dokonana!

Zamówiliśmy jacht 10 osobowy. Co do zorganizowania osób, chcących podzielić koszt wynajęcia jachtu – nie było trzeba długo szukać. Oferta „last minute”, była na tyle atrakcyjna cenowo, że koszt całego, tygodniowego pobytu na jachcie w Chorwacji, nie przekroczył budżetu, jaki planowaliśmy wydać na ten tylko lądowy.

Wraz z nami, Chorwację postanowili zwiedzić moi teściowie, szwagierka z mężem Australijczykiem, ja, mój mąż i córka. No i Pan Skiper, którego zamówiliśmy jako „wyposażenie” jachtu 😉

To był niesamowity wyjazd. Robiliśmy co chcieliśmy i jak chcieliśmy. Pływaliśmy, zwiedzaliśmy ląd, spacerowaliśmy po wyspach Chorwackich, jedliśmy, spaliśmy. Kąpaliśmy się w lazurowej wodzie, popijając wino, degustowaliśmy chorwackie specjały. Wszystko było wyśmienite. Obawy, które dotychczas spędzały nam sen z powiek, takie jak korzystanie z toalety za burtą, mycie się w zimnej wodzie w morzu, brak ciepłej wody na jachcie, bujanie statku, brak pogody i milion innych powodów, których wysłuchaliśmy jeszcze przed wyjazdem, okazały się nieprawdziwe.

Komfort jak w super-hotelu

Każda Marina ma doskonale wyposażone łazienki z ciepłą wodą, papierem toaletowym i czystością, której może pozazdrościć niejeden. Na statku wcale nie bujało i nie mdliło, bo latem morze w Chorwacji jest ciepłe, przezroczyste i spokojne. Nie spotkaliśmy też żadnej burzy i sztormu. Nasze dziecko wcale nie nudziło się jak mops, choć było same. Interesowało ją wszystko. Na jachcie każdy kątek jest praktycznie wykorzystany. Wszystko jest schowkiem, więc samo liczenie tych schowków zajmowało dziecku pół dnia. Teściowie, mimo starszego wieku, czuli się fantastycznie, bryza morskiego powietrza dobrze na nich działała. Żadnego złego samopoczucia, żadnych dolegliwości. Chris, mąż szwagierki również był zachwycony. Jako rodowity Australijczyk, ceni sobie komfort braku zaludnienia, ciszy i spokój.

Niezapomniana przygoda

W tym roku wakacje były wyjątkowe. Inne niż dotychczas – fajniejsze. To był bardzo aktywnie spędzony czas. Nie wiem, czy będą jeszcze inne wakacje, niż te na jachcie. To pewnie przez to morze.

Czego mnie nauczyły? Zmieniła się perspektywa patrzenia. Najpiękniejsze obrazy to te z jachtu: im dalej od brzegu, tym piękniejsze widoki: bezkres morza, w oddali nieskażona przyroda, pejzaże skaliste, średniowieczne miasteczka, piękne wodospady. Są również inne obrazy: im dalej od brzegu tym więcej dystansu, spokoju, relaksu, bo morze uspokaja i to dosłownie.

Materiał promocyjny.

[Głosów:4    Średnia:4/5]

BRAK KOMENTARZY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ